WSZYSTKO O NERWIAKU

piniu

to jest wielka nadzieja Exclamation

Mocowany do zębów aparat słuchowy mógłby pomóc osobom cierpiącym z powodu jednostronnej głuchoty - informuje "New Scientist".

Podobno tracący słuch Beethoven radził sobie mocując pręt do fortepianu i ściskając koniec tego pręta zębami. Muzyczne wibracje trafiały z jego żuchwy do ucha wewnętrznego.

Na podobnej zasadzie ma działać aparat słuchowy, który powinien trafić na rynek w przyszłym roku. Ma on pomagać osobom, które słyszą tylko na jedno ucho (w USA jest ich około 9 milionów). Jednostronna głuchota utrudnia lokalizowanie źródeł dźwięku, co czyni przechodzenie przez ulicę niebezpiecznym. Trudno także zrozumieć rozmowy prowadzone w hałaśliwych miejscach.

Firma Sonitus Medical z San Mateo w Kalifornii opracowała niewielkie urządzenie, które owija się wokół zęba. Odbiera ono dźwięki, rejestrowane przez mikrofon w głuchym uchu i przetwarza je w wibracje. Wibracje są przenoszone przez żuchwę do ślimaka czynnego ucha. Dzięki temu osoba z aparatem słyszy przestrzenny dźwięk.

Przewodnictwo kostne działa także u osób normalnie słyszących - to dlatego własny nagrany głos brzmi dla nas inaczej, niż gdy słyszymy go mówiąc. Dotychczasowe próby wyykorzystania przewodnictwa kostnego w aparatach słuchowych wymagały wszczepiania w czaszkę tytanowego implantu lub niewygodnego zestawu noszonego na głowie.

Wstępne próby wskazują, że urządzenie ułatwia rozumienie mowy pomimo hałasu i nie niszczy zębów. Jeśli testy dobrze pójdą, powinno uzyskać aprobatę FDA na początku roku 2010.

a to link do oryginalnego artykułu

[link widoczny dla zalogowanych]

olinek

czyli u nas moze pojawi sie za 5 lat Rolling Eyes

Janusz

Tu jest adres do strony o ktorej pisze Piniu

[link widoczny dla zalogowanych]

piniu

coraz większa nadzieja

[link widoczny dla zalogowanych]

Edyta

Ciekawe ile takie cudeńko będzie u nas kosztowało?

piniu

jeśli umożliwi lokalizację dźwięku to cena nieważna

Edyta

Dla kogo nieważna to nieważna...

Janusz

wybieram sie dzisiaj do lekarza na badanie sluchu. Zapytam go o SoundBite.

Edyta

Janusz i jak?
Jest to już dostępne u Ciebie?

Janusz

Nie, jeszcze nie jest dopuszczone na rynek. Na razie prowadzone sa badania kliniczne.
Producent i wynalzca tego urzadzenia juz oglosi procedury jakie musza byc wykonane po dopuszczeniu do sprzedazy,
- pierwsze trzeba sie udac do autoryzowanego przez nich lekarza dentysty aby sprawdzil czy pacjent kwalifikuje sie na SoundBite. Jak wszysko jest w porzadku ( podejrzewam, ze u wiekszosci potrzebna bedzie interwencja dentysty ), dentysta bierze wycisk i wysyla do producenta
- producent ma 1-2 tygodnie czasu na wykonanie urzadzenia pod indywidualne zamowienie
- gotowe urzadzenie wraca do dentysty i ten zaklada i robi potrzebne regulacje

To wszystko wiem z internetu bo tam gdzie wczoraj bylem ...to sie odemnie dowiedzieli o czyms takim. To nie byl lekarz tylko osrodek badania sluchu i dobierania urzadzenia na tracace sluch ucho. My mamy przypadek medyczny a oni medycyna sensu strikte nie zajmuja sie.
Zbadal mi sluch i nerwiakowate ucho - wynik 0 a zdrowe ucho - 55 dB.
Wyczytalem tez w internecie o spekulowanych cenach: jedni pisza o cenach zblizonych do istniejacych aparatow wspomagajacych sluch tj ~$1500.00 a w innym miejscu podaja cene $6000.00 porownujac ja do implantu Baha - $10.000.00.
Ja sadze, ze komplet urzadzen SoundBite ( 2 nakladki na zeby, sluchwka do ucha, ladowarka do baterii ), moga kosztowac +/- 1500$ + koszty dentysty ( od paruset do kilku tysiecy dollarow!). Nie bedzie to tania przyjemnosc Wink

piniu

kurde Janusz

w takich sprawach gdzie są konkretne informacje trzymajmy się odpowiednich wątków bo się pogubimy Rolling Eyes

w pierwszej chwili też nie wiedziałem o co chodzi Rolling Eyes

więc poprzenosiłem te posty w odpowiednie miejsce.

Edyta

Nie na moją kieszeń i nie na moje zęby Smile

piniu

Edyta

No cena samego aparatu porównywalna by była do crossa ale doliczmy jeszcze dentystę-a Ci jak wiadomo do tanich nie należą. Więc moim zdaniem to będzie dość kosztowana przyjemność

Janusz

j.w.
Jest nadzieja, ze uwzgledia SoundBite jako potrzeba zwiazana z dzialalnoscia lekarza ( operacja, GK ) i niektore ubezpieczenia moga czesc kosztow pokryc z wykupionej polisy. Spodziewaja sie, ze FDI ( dopuszczenie leku do publicznego obiegu ) podejmie dycyzje " na dniach".

Piniu rozpedzilem sie. Bylem na badaniu sluchu i odpowiadalem na Edyty pytanie. Ale dobrze zrobiles, dzieki.

piniu

to Janusz informuj na bieżąco ba ja jestem bardzo zainteresowany

Janusz

dobrze Piniu, ja sam jestem tez bardzo mocno napalony Razz

Janusz · Wysłany: Wto 19:29, 05 Mar 2013 Temat postu:

Widzialem, mialem w rece i testowalem SoundBite.
Jak to dziala. Sluchawke ( ksztaltem taka sama jak aparat sluchowy - mini ) zaklada sie na nerwiakowate ucho. Druga czesc tj dwa urzadzenia polaczone wygietym przewodem, nasuwa sie na dwa ostatnie zeby na gore szczeki po przeciwnej stronie niz sluchawke. Te czesci aparatu lacza sie ze soba bezprzewodowo. Jest bardzo latwe w zakladaniu i zdejmowaniu. Nakladka w/g mnie jest stosunkowo duza. O ile czesc zakadana na zewnetrzna strone jest dosyc plaska to na wewnetrzna, jest wezsza u szcztu a czesc przylegajaca do dziasla ma na oko 13 mm szerokosci. Zeby nie wymagaja jakiejs specjalnej obrobki, tylko dopasowania do nakladi aby dokladnie przylegala do zebow. Nakladka u wytworcy jest profilowana indywidualnie dla indywidualnego nabywcy. Istotne jest, zby zdrowe ucho mialo slyszalnosc 20-25dB. Ja jak powiedzialem, ze mam 55 to facet troche skrzywil nos ale test jaki wykonalem pozwolil mi na odebranie dzwieku po stronie gluchego ucha.

Oceniam, ze jest to krok w dobrym kierunku aby wykorzystac przewodnictwo kostne do odbioru dzwieku, prawie nieinwazyjnie w przeciwienstwie do implantu Baha. Porownuje to do GK i operacji mikrochirurgicznej nerwiaka.

piniu · Wysłany: Wto 22:38, 05 Mar 2013 Temat postu:

a czy faktycznie jest efekt stereo?

Edyta · Wysłany: Śro 9:47, 06 Mar 2013 Temat postu:

U mnie taki aparat-zreszta jak kazdy inny na przewodnictwo kostne i tak by nie zdał egzaminu bo nie mam nerwu słuchowego...
"Sygnał (wibracje) przekazywany jest poprzez kości czaszki bezpośrednio do ucha wewnętrznego z pominięciem zarówno ucha zewnętrznego, jak i środkowego (tzw. zjawisko przewodnictwa kostnego). Dzięki aparatom słuchowym bodźce przekazywane są do nerwu słuchowego w ten sam sposób, jak podczas normalnego procesu słyszenia."